Joanna Chmielewska - Wszystko czerwone / Всё красное
— Na miłosierdzie pańskie, o czym wy mówicie (о, Господи, о чем вы говорите)?! — spytałam (спросила я), czując jakieś dziwne oszołomienie i narastającą zgrozę (чувствуя какое-то странное ошеломление/потрясение и нарастающую угрозу). — Co się stało (что случилось)?!
— Włodzio i Marianne (Влодек и Марианн) …! Nie żyją (не живут = мертвы) …! I ja ich znalazłam (и я их нашла) …!!!
— Włodzio i Marianne…! — szlochała rozpaczliwie. — Nie żyją…! Ja już nie mogę, ja mam tego dosyć! Ja chcę do domu…!
— Nie możemy teraz wracać do domu. Jakby nie było już więcej zwłok, to będzie na nas — perswadował Paweł. — Że niby wyjechaliśmy i od razu jest spokój. Nie możemy się narażać.
— Na miłosierdzie pańskie, o czym wy mówicie?! — spytałam, czując jakieś dziwne oszołomienie i narastającą zgrozę. — Co się stało?!
— Włodzio i Marianne…! Nie żyją…! I ja ich znalazłam…!!!
Zrobiło mi się całkiem słabo (мне стало совсем слабо = дурно).
— Jak to (как это) …? Jak nie żyją (как не живут = мертвы)?!
— Całkowicie (совсем) …
— O rany boskie, nie o to mi chodzi (о, Господи, я не про то)! Rozumiem, że nie połowicznie (я понимаю, что не наполовину)! Ale w jaki sposób zginęli (каким образом они погибли)?! Od czego (от чего)?!
— Nie wiem (не знаю)! Nie ma żadnych śladów (нет никаких следов)! Nic nie widać (ничего не видно)! Nic nie ma (ничего нет) …!
— No nie, zwłoki są (ну, нет, трупы-то есть) … — powiedział Paweł dość bezradnie i jakby pocieszająco (сказал Павел довольно беспомощно и как бы утешающее).
Zrobiło mi się całkiem słabo.
— Jak to…? Jak nie żyją?!
— Całkowicie…
— O rany boskie, nie o to mi chodzi! Rozumiem, że nie połowicznie! Ale w jaki sposób zginęli?! Od czego?!
— Nie wiem! Nie ma żadnych śladów! Nic nie widać! Nic nie ma…!
— No nie, zwłoki są… — powiedział Paweł dość bezradnie i jakby pocieszająco.
Zosia oderwała się nagle od jego ramienia (Зося резко оторвалась от его плеча).
— To są dzieci teraz (вот такие сейчас дети = что за дети пошли) …! — krzyknęła z rozgoryczeniem, gniewem i zupełnie bez sensu (крикнула она с ожесточением, злостью и совершенно без смыла = бессмысленно), bo Paweł nic tu nie zawinił (потому что вины Павла в этом не было). — Wy nic nie traktujecie poważnie (вы ни к чему не относитесь серьезно; traktować — относиться к кому-л., чему-л.)! Was nic nie obchodzi (вам ни до чего нет дела)! Zejdź mi z oczu (уйди с моих глаз)!
— Dobra, ja mogę zejść (хорошо, я могу уйти), ale ty nie masz chustki do nosa (но у тебя нет носового платка) …
— To oddaj mi chustkę i wynoś się (тогда отдай мне платок и убирайся)!
Zosia oderwała się nagle od jego ramienia.
— To są dzieci teraz…! — krzyknęła z rozgoryczeniem, gniewem i zupełnie bez sensu, bo Paweł nic tu nie zawinił. — Wy nic nie traktujecie poważnie! Was nic nie obchodzi! Zejdź mi z oczu!
— Dobra, ja mogę zejść, ale ty nie masz chustki do nosa…
— To oddaj mi chustkę i wynoś się!
Poruszyłam się wreszcie (я наконец-то пошевелилась), nabrałam oddechu i weszłam do pokoju (набрала = сделала вздох и вошла в комнату). Przesuwne drzwi do apartamentu Marianne i Włodzia (раздвижные двери в комнате Марианн и Влодека) były częściowo odsunięte (были частично = слегка раздвинуты).
— Ja tam nie wiem (я, конечно, не знаю) — powiedział nieco urażony Paweł (сказал слегка обиженный Павел). — Ale chyba coś trzeba zrobić (но, пожалуй, нужно что-то сделать) …
Zosia wydarła mu z ręki chustkę do nosa (Зося вырвала из его руки носовой платок).
— Nie żyją (не живут = они мертвы) — powtórzyła z jękiem (повторила она со стоном), wycierając oczy (вытирая глаза). — Chciałam ich obudzić na śniadanie (я хотела их разбудить на завтрак) … Jezus Mario, co teraz (Иисус Мария = Господи Иисусе, что /же/ теперь)?!
— Ja mam ci zejść z oczu (я должен уйти с твоих глаз) — oświadczył Paweł godnie i wyszedł na taras (с достоинством заявил Павел и вышел на террасу). Zawahał się, jakby niepewny, czy oddalił się dostatecznie (он поколебался, как бы неуверенно, достаточно ли далеко он отдалился/отошел), po czym zszedł dalej, do ogrodu (после чего сошел/спустился дальше в сад).
Poruszyłam się wreszcie, nabrałam oddechu i weszłam do pokoju. Przesuwne drzwi do apartamentu Marianne i Włodzia były częściowo odsunięte.
— Ja tam nie wiem — powiedział nieco urażony Paweł. — Ale chyba coś trzeba zrobić…
Zosia wydarła mu z ręki chustkę do nosa.
— Nie żyją — powtórzyła z jękiem, wycierając oczy. — Chciałam ich obudzić na śniadanie… Jezus Mario, co teraz?!
— Ja mam ci zejść z oczu — oświadczył Paweł godnie i wyszedł na taras. Zawahał się, jakby niepewny, czy oddalił się dostatecznie, po czym zszedł dalej, do ogrodu.
Nic nie mówiąc (ничего не говоря = молча), podeszłam do otwartych drzwi sąsiedniego pokoju (я подошла к открытым дверям соседней комнаты) i zajrzałam do środka (и заглянула внутрь). Nie musiałam się długo przyglądać (мне не пришлось долго приглядываться). Włodzio i Marianne nie wyglądali na żywych (Влодек и Марианн не выглядели = не были похожи на живых).
— Co za szczęście (что за = какое счастье), że nie mieli pięciorga drobnych dzieci (что они не имели = у них не было пятерых маленьких детей) — powiedziałam (сказала я), może niezbyt odkrywczo (может, это не было большим открытием; zbyt — слишком), ale nic innego nie przyszło mi do głowy (но ничего другого мне в голову не пришло). — Nad tym domem chyba ciąży jakaś klątwa (похоже, над этим домом тяготеет какое-то проклятие). Sprawdzałaś (ты проверяла), czy na pewno nie żyją (они точно не живут = умерли)?
Nic nie mówiąc, podeszłam do otwartych drzwi sąsiedniego pokoju i zajrzałam do środka. Nie musiałam się długo przyglądać. Włodzio i Marianne nie wyglądali na żywych.
— Co za szczęście, że nie mieli pięciorga drobnych dzieci — powiedziałam, może niezbyt odkrywczo, ale nic innego nie przyszło mi do głowy. — Nad tym domem chyba ciąży jakaś klątwa. Sprawdzałaś, czy na pewno nie żyją?
Zosia przestała wycierać nos (Зося перестала вытирать нос).
— Dlaczego pięciorga (почему пятеро)? Już i jedno by wystarczyło (уже/даже одного бы хватило). Jak miałam sprawdzać, przecież widać, o Boże (как я должна была = могла проверять, ведь и так видно, о, Боже) …! Słuchaj, co teraz (слушай, что теперь)? Znów będzie na nas (опять будет на нас = подозревать будут нас)!
— Trzeba zawiadomić Alicję (надо сообщить Алиции), niech się użera z policją (пусть она разбирается с полицией; użerać się — перепираться, ругаться). Co im się, na litość boską, stało (что с ними, черт возьми, случилось)? Nic nie zauważyłaś (ты ничего не заметила)?
— Moim zdaniem są chyba otruci (по-моему, пожалуй, они отравлены = их отравили) — powiedziała Zosia zdławionym głosem (сказала Зося подавленным голосом). — Widziałaś te plamy (ты видела эти пятна)?
Zosia przestała wycierać nos.
— Dlaczego pięciorga? Już i jedno by wystarczyło. Jak miałam sprawdzać, przecież widać, o Boże…! Słuchaj, co teraz? Znów będzie na nas!
— Trzeba zawiadomić Alicję, niech się użera z policją. Co im się, na litość boską, stało? Nic nie zauważyłaś?
— Moim zdaniem są chyba otruci — powiedziała Zosia zdławionym głosem. — Widziałaś te plamy?
Nie widziałam żadnych plam (я не видела никаких пятен), bo nie przyglądałam się zbyt dokładnie (так как не рассматривала слишком тщательно), ale uwierzyłam Zosi na słowo (но поверила Зосе на слово). Byłam zbyt ogłuszona (я была слишком оглушена = ошеломлена), żeby samodzielnie myśleć (чтобы думать самостоятельно).
— Rany boskie, czym otruci (Боже мой, чем отравлены)?
— Nie mam pojęcia (понятия не имею). Może tym samym co Kazio (может, тем же самым, что и Казио)? Chwała Bogu (слава Богу), że obiad jedli w Roskilde (что обед они ели в Роскилле), a nie u nas (а не у нас)! Trzeba zadzwonić do Alicji (надо позвонить Алиции). Słuchaj, zadzwoń ty (слушай, позвони ты), mnie to przez usta nie przejdzie (у меня язык не повернется; przejść — пройти; usta — рот).
Nie widziałam żadnych plam, bo nie przyglądałam się zbyt dokładnie, ale uwierzyłam Zosi na słowo. Byłam zbyt ogłuszona, żeby samodzielnie myśleć.
— Rany boskie, czym otruci?
— Nie mam pojęcia. Może tym samym co Kazio? Chwała Bogu, że obiad jedli w Roskilde, a nie u nas! Trzeba zadzwonić do Alicji. Słuchaj, zadzwoń ty, mnie to przez usta nie przejdzie.
— Mnie też nie przejdzie (у меня тоже не повернется). Niech zadzwoni Paweł (пусть Павел позвонит).
— Pawłowi nie uwierzy (Павлу она не поверит).
— No przecież nie posądzi go o takie kretyńskie dowcipy (но ведь она не подумает, что он так по-дурацки шутит; posądzić o coś — заподозрить в чем-л., обвинить в ч-л.)!
— Nie wiem (не знаю). Ja bym posądziła (я бы подумала). To jest nie do wiary (в это невозможно поверить), co się tutaj dzieje (/в то,/ что ту творится)! Ja chcę wyjechać (я хочу уехать)!…
To rzeczywiście było nie do wiary, co się działo (самом деле, в то что тут творилось, было невозможно поверить). Trup za trupem (труп за трупом), zbrodnia za zbrodnią (преступление за преступлением)! Zbiorowe samobójstwo Włodzia i Marianne (коллективное самоубийство Влодека и Марианн) można było z góry wykluczyć (можно было заранее = сразу исключить). Co ten Edek wiedział takiego, na litość boską (что же этот Эдек знал такого, Боже мой)?!
— Mnie też nie przejdzie. Niech zadzwoni Paweł.
— Pawłowi nie uwierzy.
— No przecież nie posądzi go o takie kretyńskie dowcipy!
— Nie wiem. Ja bym posądziła. To jest nie do wiary, co się tutaj dzieje! Ja chcę wyjechać!…
To rzeczywiście było nie do wiary, co się działo. Trup za trupem, zbrodnia za zbrodnią! Zbiorowe samobójstwo Włodzia i Marianne można było z góry wykluczyć. Co ten Edek wiedział takiego, na litość boską?!
Paweł z ogrodu kategorycznym krzykiem (Павел из сада категоричным криком) odmówił dostarczenia Alicji wieści o nowych zwłokach (отказался сообщить Алиции вести о новых трупах; dostarczenie — доставка, предоставление) i nie dał się przekonać (и убедить его было невозможно). Zosia na nowo zaczęła płakać (Зося снова начала плакать). W rezultacie telefon padł na mnie (в результате, звонок упал = лег на меня = на мои плечи). Uzgodniłyśmy (мы договорились), że należy to zrobić jakoś subtelnie i ostrożnie (что нужно это сделать как-то деликатно и осторожно), żeby Alicją zbytnio nie wstrząsnąć (чтобы излишне не потрясти Алицию).